czwartek, 30 lipca 2015

Rozdział 24 "Wszystko z nim w porządku"

   Dlaczego zawsze muszę jeść z rodzicami to przeklęte śniadanie? Gdybym zapytała pewnie zaraz padłaby taka odpowiedź: „Przecież to taka tradycja”... Super... Bałam się co tata powie w związku z moim nocnym „spacerkiem” po zamku... Może zapomniał...? Miałam cichą nadzieję, że tak.
 - Witaj córciu... - głos taty był dziś bardzo oziębły.
 - Dzień dobry...

środa, 22 lipca 2015

Rozdział 23 "To nie była twoja wina..."

   Miałam straszne wyrzuty sumienia, że tak wywaliłam Jack'a... Nie wiedziałam co z tym zrobić... Powinnam go przeprosić... A może właśnie znienawidzić do siebie, by był bezpieczny?
Moje rozmyślenia przerwało pukanie do drzwi.
- Księżniczko? Mogę wejść?
- Tak... Wchodź Kai...

wtorek, 14 lipca 2015

Rozdział 22

 Udało mi się wreszcie dojść do domu bez żadnych niepotrzebnych przystanków, zatrzymujących mnie ludzi czy Bóg wie jeszcze czego... Pędem udałam się do swojego pokoju i zaryglowałam drzwi tak jak było to tylko możliwe... Zasunęłam je dodatkowo krzesłem, a tunel ukryty za regałem zasłoniłam komodą. Nie chciałam mieć żadnych gości... Chciałam być sama...

piątek, 10 lipca 2015

Czwarta nominacja do LA

  Niedługo popadnę w samozachwyt i będzie źle, bo już nic więcej nie napiszę... XD Nie no żartuję oczywiście :*

  A tak serio to nominowała mnie passion forever, która pisze bloga Od Nienawiści przez Przyjaźń do Miłości i nawiasem mówiąc naprawdę fajnie pisze (czytam, ale nie komentuję - muszę wreszcie zacząć ;))

A to pytania:
  1. Spódniczka czy spodnie?
Zdecydowanie spodnie XD
  2. Co robisz w wolnym czasie?
Rysuję, pisze, czytam, oglądam filmy, spotykam się z przyjaciółmi... Zależy od dnia i na co mam ochotę XD
  3. Rolki czy rower?
Rower, choć powinnam mieć straszny lęk, bo dwa razy miałabym straszny wypadek, ale dzięki Bogu nic się nie stało... Raz miałabym czołówkę z autem, a drugi raz spadłabym z góry w Pieninach i już dyndałam jedną nogą nad przepaścią... Pan przewodnik niemal padł na zawał XD Na rolkach nie mam z kim jeździć, a sama nie lubię...
  4. Co sądzisz o hicelsie i jackunzel?
Osobiście nie popieram... Staram się zrozumieć ludzi, którzy to shippują i doszłam do wniosku, że ludzie popierający Jackunzel zrobili tę parę jeszcze w czasie, gdy nie było Elsy. W zasadzie ta para nie byłaby zła, bo to jak połączenia Słońca i Księżyca... Ale kurcze.. Roszpunka ma swojego kochanego Julka! XD A Hicelsa... Także dwa przeciwieństwa ogień i lód... Ale poza tym nie widzę nic fajnego w tej parze...
  5.Czy wierzysz w Strażników Marzeń?
Oczywiście! Zawsze wierzyłam w Świętego Mikołaja i Zębową Wróżkę! Ale od czasów tej wspaniałej animacji wierzę także w pozostałą trójkę! (Wiem, że może to trochę dziecinne, ale cóż... Taka już jestem XD)
  6.Jaki jest twój ulubiony dzień tygodnia?
Piątek! Jeszcze weekend przede mną, a tydzień roboczy wreszcie się kończy! Wtedy mam dużo czasu na oglądanie ulubionych filmów i/lub rysowanie.
  7.Jaka jest twoja najgłupsza i najmądrzejsza rzecz, którą kiedykolwiek zrobiłaś?
Mam straszną pamięć, więc podam to co zrobiłam w ciągu roku...
Najgłupsza rzecz to wybranie sobie na rozszerzenie matemtyki, która nie idzie mi za dobrze już od gimnazjum, a chcę ją pisać na maturze... To nie jest zbyt rozsądne szczególnie, że w ogóle jej nie rozumiem...
A najmądrzejsza rzecz to powróciłam do rysowania... Porzuciłam to pod koniec podstawówki, w gimnajzujm robiłam rysowałam tylko to co musiałam... Wzięłam się wreszcie sama za swoją pasję i chcę ją wreszcie doskonalić, bo kiedyś uważałam, że rysować każdy może więc po co ja mam to robić, skoro inni robią to lepiej ode mnie? W nowej szkole spotkałam dwie osoby (są teraz moimi dobrymi koleżankami :D), które rzeczywiście robią to lepiej, ale w sumie czemu ja sama nie mogę się nauczyć i im dorównać? Wzięłam ołówki w rękę i nie żałuję, bo sprawia mi to ogromną przyjemność :)
  8.Ulubiony kolor?
Żółty :D
  9.Kiedy kolejny rozdział u cb? (pytam serio -__- )
Hm... Chciałabym dodać go jeszcze w tym tygodniu, ale jeszcze nie powstał, więc to może się trochę przedłużyć...

czwartek, 9 lipca 2015

Rozdział 21 "Trochę nieoczekiwany zwrot akcji..."

  - Ci... Już dobrze... 
  Jack próbował mnie uspokoić, jednak na nic się to zdało. Cały czas ryczałam i czułam się potwornie. Było mi strasznie zimno, ale to nie tylko wina pogody, która zmieniła się z pięknego słonecznego dnia w lekką śnieżycę psując cały festiwal na rynku. Zimno, a wręcz lodowato było mi na sercu. Czułam się winna wszystkiego co zaszło. Tego, że Anka czuła się odrzucona. Tego, że nawet nie potrafię z nią porozmawiać i powiedzieć ile dla mnie znaczy i jak bardzo ją kocham. Tego, że wszystkich odtrącam. Tego, że nie potrafię kontrolować swoich emocji i przez to swojej mroźnej natury... 
  - Zobaczysz wszystko będzie dobrze... - Jack dalej próbował jakoś wszystko sprostować. 
  - Nie będzie... 
  - Zawsze trzeba myśleć pozytywnie... Nie możesz się poddawać... A to co mówiła Ania nie jest prawdą... 
  - Skąd to niby wiesz? 
  - Po prostu wiem. - odparł. - Te wszystkie słowa były wypowiedziane przez gniew, który trawił ją od środka. Nie były prawdą, chciała byś poczuła jak bardzo boli ją ta rozłąka... 
  - Ale ona tak właśnie się czuje! - krzyknęłam. 
  - Ty przecież ją bardzo kochasz. Musisz jej to jakoś pokazać. Udowodnić, że się myli. 
  - Ale jak...? - zapytałam przez łzy, które zaczęły jeszcze szybciej płynąć. 
  - Może po prostu z nią porozmawiać...?
  - Ale ona nie będzie chciała mnie słuchać... 
  - Tak tylko Ci się zdaje. Przecież Ty też się nie odzywasz, ale zawsze słuchasz to co ma do powiedzenia. Możesz zawsze napisać do niej co czujesz. Ulży wtedy i tobie i jej.
  - W sumie nie jest to taki zły pomysł... 
  Szczerze może faktycznie nie jest to zły pomysł, ale wątpię by Anka chciała w ogóle mnie słuchać. Ona czasami ma bardzo wybuchowy charakter i nieprzewidywalny. Zadziwia w każdym momencie... Może dobrze? Może faktycznie damy radę się pogodzić? Wróciła mi nadzieja, że się uda. 
  - No chodź... - Jack wziął mnie na ręce.
  Zauważył, że wróciła mi wiara, ale nie znaczy, że siła w nogach. Jak byłam załamana nie potrafiłam się ruszyć. Dlaczego tak jest? Nie miałam pojęcia... Było mi jednak strasznie głupio, bo raczej nie byłam lekka jak piórko, a Jack miał do przejścia co najmniej pół miasteczka by dojść do swojego domu... 
  - To o czym chciałaś ze mną porozmawiać? - wyrwał mnie tym pytaniem z zamyślenia. - I powiesz mi dlaczego uciekłaś? Szukaliśmy Cię z Emmą po całym miasteczku... Roxi nie chciała pomóc w poszukiwaniach i tylko powiedziała, że nie powinienem się z Tobą zadawać... 
  - Bo to wszystko zaczęło się właśnie od Roxi... - spojrzał na mnie zdziwiony. 
  - Od Roxi? 
  - Tak... Bo widzisz... - Nie wiedziałam jak zacząć. - Roxi powiedziała mi, że mnie nie kochasz i jesteś ze mną tylko z litości. To prawda?
  Postanowiłam, że powiem prosto z mostu. Nie ma sensu się dalej oszukiwać i lepiej usłyszeć prawdę od razu niż żyć w kłamstwie. Jack nagle stanął. Moje słowa zadziałały na niego jakbym wylała mu na głowę kubeł zimnej wody. 
  - T-tak Ci powiedziała...? - zapytał z niedowierzaniem. 
  - Tak. Ale proszę powiedz mi czy to prawda. Nie chcę się oszukiwać, a i dla Ciebie będzie lepiej jak powiesz mi prawdę... - czułam się trochę jak oskarżycielka. 
  - I ty jej uwierzyłaś? Tej lodowatej żmii? 
  - T-tak...
  - To wiedz, że jest to nieprawda. Elsa ja naprawdę Cię kocham. I nigdy w to nie zwątp. 
  Pocałował mnie mocno jakby na potwierdzenie swoich słów. Byłam szczęśliwa, że to co mówiła Roxi było nieprawdą, chociaż w tym aspekcie.
  - Roxi to wredna żmija. Rozumiem w takim razie jej zachowanie, szczególnie kiedy ciebie nie ma. Zmienia się wtedy wręcz nie do poznania. Jest strasznie miła i chciałaby mnie we wszystkim wyręczyć...
  - Zakochała się w tobie. I nie dziwię się jej... Jesteś świetnym chłopakiem. 
  Jack miał uśmiech od ucha do ucha. 
  - Muszę na nią bardziej uważać. Ale nie martw się. Ja nic do niej nie czuję i nie musisz być zazdrosna...
  Dałam mu kuksańca w żebra, czym odpowiedział głośnym "Auuu!", ale należało mu się. 
  - Dobra dobra... Przesadziłem... - powiedział to z uśmiechem i pocałował mnie w czoło. - Spójrz, już niedaleko. 
  Faktycznie miał rację. Do domu Jack'a została do przejścia tylko jedna uliczka. Jego dom ostatnio stał się moim domem, za co byłam bardzo wdzięczna całej rodzinie Frost'ów, że tak ciepło mnie przyjęli w swoje grono. Było mi tam lepiej niż w swoim chłodnym pokoju. 
  Poprosiłam Jack'a by postawił mnie na ziemi. Czułam, że nogi nie powinny odmówić mi już posłuszeństwa. Po krótkich przekomarzaniach Jack się zgodził i poszliśmy w stronę domu po zaśnieżonej uliczce trzymając się za ręce. 
  Byliśmy już bardzo blisko, gdy Emma, która zniknęła po kłótni z Anką, zauważyła nas z okna i wybiegła bez żadnego ciepłego płaszcza na przywitanie. 
  - Jeju! Jak dobrze Was widzieć znowu razem uśmiechniętych... - mówiąc to przytuliła nas mocno. 
  - Oj Emma... - zrobiło mi się strasznie ciepło na sercu, że ona też nic do mnie nie ma. Stała się dla mnie drugą siostrą i miałam nadzieję, że nie zepsuję naszej dobrej relacji, co niestety nie mogę powiedzieć o mojej prawdziwej siostrze... 
  - Bardzo długo szliście. Siedzenie w domu z Roxi jest nie do wytrzymania... - żaliła się. 
  - A co ta żmija znowu knuje? - zapytał Jack. 
  - Żmija? Pasuje do niej to imię. - uśmiechnęłam się wtedy szeroko. - Ale raczej nic nie knuje ile zabrania mi wszystkiego, nawet nucenia... 
  - Musimy z nią poważnie porozmawiać... A gdzie ty w ogóle zniknęłaś? Zacząłem się martwić...
  - Pobiegłam do mamy by powiedzieć, że znaleźliśmy Elsę, bo ona też się martwiła... 
  - Mhm... - znów przytulił mocno Emmę. - Wracajmy do domu, bo się przeziębisz... 
  - Nieprawda! - krzyknęła i odskoczyła na dobre pięć kroków. - Jeśli chcesz bym wróciła najpierw musisz mnie złapać! 
  - Oj ty! 
  I zaczęli się ganiać. Emma była bardzo szybka, ale szybciej traciła oddech przez co Jack miał szansę ją dogonić. Lecz gdy brakowało mi zaledwie dwóch kroków, Emma nabierała znów sił i znów uciekła Jack'owi. Miło było patrzeć na tak zgrane rodzeństwo. Żałowałam, że sama nie mam takich relacji ze swoim...
  Podeszłam do drzwi i oparłam się o framugę. Z tego punktu świetnie można było obserwować ganiającą się dwójkę. Po jakimś czasie Emma zaczęła rzucać w Jack'a śnieżkami, który odpłacił jej się tym samym.
  W pewnym momencie Jack zrobił skok w bok, by nie dostać śnieżką i poślizgnął się. Słychać było przy tym przerażające „chrup!”. Nie zdążyłam nawet zareagować, gdy drzwi otworzyły się z hukiem zwalając mnie z dwóch schodków i ciemnowłosa żmija znalazła się przy Jack'u. Szybko wstałam na nogi i również chciałam zobaczyć co się stało, ale to był zły pomysł...
  Wszyscy byli w szoku. I Emma i mama Jack'a z mamą Roxi, które wyjrzały zza drzwi, o mnie nie wspominając. Jack nie mógł wstać, bo jego lewa noga leżała pod dziwnym kątem i wyglądała na poważnie złamaną. Roxi uklękła obok niego i... pocałowała go! Na oczach wszystkich!
  Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć... W zasadzie ona się na niego rzuciła z tym pocałunkiem... Ale on jej nawet nie odtrącił! Dlaczego?! Chwila tego pocałunku, która nie wiem jak była długa, ale mnie wydawała się, że trwała nieskończoność, skończyła się tym, że Roxi w końcu się od niego odsunęła próbując złapać oddech. Mina Jack'a nie wyrażała niczego czego bym się spodziewała - zaskoczenia czy obrzydzenia. Był jakby zaczarowany jej widokiem. W tym momencie czułam jak świat mi się wali. Czułam się okropnie oszukana i zdradzona. Dlaczego on mi to zrobił?! Przecież dopiero co sam mówił, że to wredna żmija i bym nigdy nie wątpiła w naszą miłość... Ja go bardzo kocham... A on mnie zdradził...
  Jack odwrócił głowę w moją stronę i dopiero jakby teraz zorientował się co właściwie zrobił... Ale dla mnie było już za późno...
  Nie wiem właściwie czy te emocje, które zobaczyłam na jego twarzy były prawdziwe czy to tylko moja chora wyobraźnia. A może to tylko kolejny koszmar?
  Jednak nie było sensu zostawać tutaj dłużej... Musiałam odejść. Nie byłam już tutaj mile widziana...
  Gdy biegłam w stronę zamku słyszałam jeszcze jak ktoś mnie wołał, ale nie chciałam się zatrzymywać. To było dla mnie za dużo... Nie mogłam się pozbierać po tym co zrobiła osoba, którą kochałam nad życie... Było to gorsze od kłótni z siostrą... Miłość przestała się teraz dla mnie liczyć... Burza śnieżna wiała wokół mnie niczym huragan... Nie mogłam tego powstrzymać... I nawet nie chciałam... Nie chciałam by ktoś znowu mnie tak skrzywdził...



  Jestem z siebie dumna, że w tak krótkim czasie udało mi się napisać rozdział! Jej! Mam wrażenie, że chyba jednak nikt nie myślał, że sprawy się tak potoczą... Ja w sumie też XD
  Serdecznie pozdrawiam wszystkich, którzy odwiedzają mojego bloga i bardzo proszę o jakieś opinie dotyczące tego rozdziału i ewentualne propozycje co mogłoby się stać dalej, bo sama mam trochę pustkę w głowie. Znaczy mam zarys, ale każda pomoc byłaby wskazana :)

Podwójna nominacja do LA XD

  Dziękuję za nominację Lexi, która prowadzi blogaKolorowy Dym

1. Czy często czytasz książki?
  Bardzo często. W wakacje zawsze mam czas by nadgonić to co nie udawało mi się podczas roku szkolnego :*
2. Ulubiona postać z Disney'a lub Dream Works'a?
  Elsa z Disney'a a z DreamWorksa Jack Frost XD
3. Gdzie chciała być spędzić wakacje?
  W marzeniach chciałabym pojechać do Disneylandu (najlepiej do USA XD), ale tak serio to nasze polskie morze tez jest spoko.
4. Ulubiona piosenka?
  Nie mam XD Ale mówię to serio, bo kocham tyle piosenek, że nie potrafię wybrać jednej.
5. Masz na coś uczulenie?
  Na matematykę XD
6. Lubisz zwierzęta?
  Wręcz kocham! Najbardziej psy i żyrafy
7. Oglądałaś kiedyś Percy'ego Jacksona (film xd)?
  Tak, ale uważam, że lepsza jest książka.
8. Jelsa czy Kristanna?
  No cóż... Jelse kocham <3 ale bez Kristanny byłoby źle XD
9. Co myślisz o Jackunzel? A Helsie?
  Dla mnie to jakaś masakra... Nie uważam, tego typu shippingu szczególnie, że Roszpunka ma Julka, a Hans chciał zabić Else i Annę...
10. Co robisz w wolnym czasie?
  Rysuję, czytam, piszę, słucham muzyki, oglądam filmy, spotykam się z przyjaciółmi... Ogólnie dużo rzeczy XD
11. Masz rodzeństwo? Siostrę czy brata? Młodsze czy starsze?
  Mam młodszą siostrę - tylko 6 lat XD



  Dziękuję również za nominację Korra Lis, która prowadzi bloga Przygody w Hogwardzie Jelsa

1. Z jakiej miejscowości pochodzisz?
  Z Łodzi :)
2. Ile przeciętnie piszesz rozdział?
  Hmm... To zależy od weny... Nie mam określonego czasu...
3. Opisz krótko swój wygląd.
  Duże ciemnobrązowe oczy, nawet zgrabny nos i usta do tego. Cera jasna, już trochę opalona XD. Włosy długie w kolorze blond - ciemny u nasady w stronę końcówek coraz jaśniejszy - po prostu ombre :). Wysoka na 175cm szesnastolatka (jeszcze XD). Całkiem OK proporcje... To chyba byłoby na tyle XD
4. Czy lubisz jeszcze jakieś paringi oprócz Jelsy?
  Kristannę, Mericup i Eupunzel XD
5. Jaki jest twój ulubiony kolor?
  Żółty
6. Film ,książka czy serial?
  Książka najlepsza, ale kocham również filmy. Seriale oglądam sporadycznie w zasadzie jeden tylko regularnie... XD
7. Jakiej muzyki słuchasz?
  Właściwie wszystko co leci w radio. Ale najlepszy jest rock i pop
8. Na ile oceniasz swojego bloga?
  W skali od 1-10 na jakieś 4



  Serdecznie nominuję do LA Wiktorię Jabłońską, która prowadzi bloga Frost&Snow.Jest naprawdę zarąbisty i proszę nie zaprzeczaj, bo taka jest prawda. :*

A to moje pytania:
1. Co jest według Ciebie najlepszego w Jelsie? W senie co jest w niej takiego, że aż zaczęłaś o niej pisac?
2. Jakim cudem tak często dodajesz koleje rozdziały?
3. Skąd czerpiesz swoją inspirację do pisania? 4. Jaka jest twoja ulubiona pora roku?
5. Wyjeżdżasz gdzieś na wakacje? Albo gdzie byś chciała wyjechać na wakacje?

poniedziałek, 6 lipca 2015

WOW! Nominowana do LA?! O.O

  Jestem mocno zaskoczona. Szczerze nie myślałam, że kiedyś wgl coś takiego nastąpi.
  Bardzo dziękuję Wiktorii Jabłośkiej, która prowadzi blog Frost&Snow, za nominację. Twoja historia o Jelsie jest cudowna! :*


1. Czy jesteś zadowolona ze swojego bloga?
  Przyznam, że ostatnio coraz bardziej. Pisanie sprawia mi coraz więcej przyjemności niż kiedyś, ale najlepsze jest wymyślanie coraz to nowszych przygód. Szkoda, że niestety najczęściej to co mam w głowie nie potrafię przelać na papier...
2. Jaki masz styl ubioru?
  Bliżej nieokreślony jak właściwie cała ja XD Ale tak serio to angielskie określenie casual jest najbardziej bliskie. T-shirt, jeansy ewentualnie jakiś spodnie 3/4 lub shorty, a do tego tenisówki. Owszem czasami zakładam sukienki, ale to jak bardziej "muszę" niż "chcę".
3. Jakie cechy w ludziach podziwiasz, a jakich nienawidzisz?
  Podziwiam hojność, bezinteresowną pomoc innym i asertywność. Sama staram się taka być, choć nie zawsze się to udaje.. Człowiek zawsze ma jakieś wady...
Nienawidzę dwulicowości, chciwości, arogancji i egoizmu...
4. Ulubiony przedmiot szkolny?
  Plastyka i rysunek! Niestety nie mam ich już od prawie 3 lat :'( Teraz chyba najlepsza jest geografia na równi z informatyką. Świetne połączenie XD
5. Deszczowy, pochmurny czy słoneczny dzień?
  Pochmurny z przebijającym się słońcem i najlepiej jak jest jeszcze ok 20st. XD
6. Twój kolor oczu?
  Ciemny brąz
7. Kiedy masz urodziny?
  17 września. O Boże... Teraz będą już 17! O.O Jaka ja stara już jestem... O.O
8. Ile masz wzrostu?
  175cm - idealnie do wagi XD
9. Czemu założyłaś bloga i kiedy rozpoczęła się Twoja przygoda z Jelsą?
  Moja przygoda z Jelsą zaczęła się naprawdę w sierpniu zeszłego roku. Zaważył przypadek i kochany wujek Google. XD Oglądałam "Krainę lodu" w walentynki a "Strażników..." później, ale na początku jakoś nie zauważyłam, że by do siebie pasowali. Usłyszałam o czymś takim jak Jelsa i takie "Co to wgl jest?". Ściągałam mnóstwo obrazków z "Krainy" na komórkę i natknęłam się na ich wspólne zdjęcie. I tak się zaczęło... Potem ściągałam kolejne tak, że moja komórka jest "zaśmiecona" obrazkami z Jelsą w ilości ok.4000... Tak... To gruba przesada, ale nie potrafię tego wykasować XD
  Jednak nie było to wcale powodem powstania bloga. Nie piszę zbyt dobrze, a pisanie zawsze sprawiało mi mnóstwo problemów. Po jakimś czasie odnalazłam na necie blogi związane z Jelsą i niektóre bardzo mnie wciągnęły. Większość była na jedno kopyto - Elsa i Jack się spotykają i zakochują, potem przychodzi Mrok i miesza między nimi, ale miłość wygrywa i koniec. Albo właśnie nie ma końca, a ostatni rozdział napisany był pół roku temu! Człowieka szlag trafia! i żeby tylko jeden się tak kończył, ale nie! Spotkałam tylko jeden blog, który miał koniec i cóż.. Nie był on zbyt zadowalający, szczególnie, że autorki (jak pamiętam były ich aż 3) nie chciały już prowadzić dalej i zakończyły w kulminacyjnym momencie jak wszystko niby wracało do normy, a tu proszę Jack zabija Elsę. Byłam wkurzona jak mało co. W końcu po paru miesiącach narodziła się myśl, że może ja też stworzę bloga, a co, i napiszę go do końca! Nie przerwę w połowie ani nie skończę w jakimś debilnym momencie. I pod koniec 2014 roku powstał blog "Serce skute lodem" (nazwa autorstwa mojej kochanej przyjaciółki). Na początku szło mi gładko, szczególnie, że moim planem było uzupełnienie "Krainy Lodu" (dalej jest ale w trochę innej formie) okresu dzieciństwa księżniczek Arendelle, które w filmie jest ukazane w 10min razem z tragicznym wypadkiem i śmiercią rodziców, a wszystko wokół jednej piosenki - "Ulepimy dziś bałwana". Potem moja wizja zaczęła się zmieniać, ale pogodzenie nauki i pisania czasami jest niemożliwe, ale najgorsze jak wena przychodzi na matematyce, której nie ogarniam (a mam ją na rozszerzeniu... Nie polecam...), ale bardzo szybko zapominam jak nie zapiszę...
10. Opisz swój charakter w kilku zdaniach.
  Jestem szczera, niestety a może i stety czasami aż do bólu... Potem tego bardzo żałuję, bo jak widzę ból w oczach bliskiej mi osoby to przeżywam razem z nią... Nieśmiała wręcz chorobliwie (dlatego nie lubię głośnych i ciasnych pomieszczeń w tym klubów...), a do tego skryta i zamknięta w sobie. Jednak jak znam już towarzystwo i dobrze się w nim czuję potrafię się otworzyć, a wtedy to gadam dość dużo, ale za cicho (nauczyciele mnie nie słyszą i powtarzam chyba z 3 razy jak nie więcej...)i za szybko, że wiele osób mówi "jak karabin maszynowy". XD
11. Co lubisz robić w wolnym czasie?
  Leniuchować XD Ale tak serio rysować, szczególnie ołowkiem, ale ostatnio przekonuję się też do kredek. Kocham słuchać muzyki zawsze i wszędzie (mój idol to Michael Jackson <3), a także oglądać filmy szczególnie z dużą ilością akcji i efektów specjalnych. Cóż jestem domatorem, ale lubię wychodzić moimi przyjaciółmi, którzy są dla mnie jak rodzina.


  Ok, trochę się rozpisałam XD No tak...

Zatem dalej LA nominuję:
Marti Frost z jej blogiem "Jelsa - czyli syrena i strażnik"
oraz Anielę Clair z jej blogiem o "Zimowej miłości"

I moje pytania XD :
1. Czy lubisz pisać swojego bloga?
2. Skąd czerpiesz swoją inspirację?
3. Co robisz w wolnym czasie?
4. Opisz siebie w 3 słowach. :)
5. Jaką muzykę słuchasz?

  Chyba tyle... nie mam pomysłu na więcej...
  Serdecznie pozdrawiam czytających mojego bloga :*

Rozdział 20 "Jestem aż taka samolubna?"

  - Ja... - nie wiedziałam właściwie co miałam powiedzieć.
  Miałam wyjawić jej moją tajemnicę i narazić na niebezpieczeństwo z mojej strony? Dalej miałam problem by kontrolować swoją moc... A co jeśli coś znowu się stanie? W sumie jakbym na spokojnie z nią pogadała mogłoby być jak dawniej, znowu tak dobrze się dogadywać i być jak prawdziwe siostry. Ale jak coś poszłoby nie tak....? Jak stanie się coś strasznego i nie będę mogła jej już odzyskać? Ta wizja była dla mnie nie do przyjęcia. Nie mogłam do tego dopuścić...
  - Elsa... Jak mogłaś?! - jej ton zmienił się z niedowierzania na złość. - Jak mogłaś tak mnie oszukać?! Dlaczego?!
  - Posłuchaj mnie...
  - Dlaczego się przede mną zamykasz? Dlaczego się separujesz? Dlaczego nie może być tak miło jak było przed chwilą?
  - Aniu... Uspokój się proszę...
  - Elsa... Odpowiesz mi? - jej wzrok zrobił się błagalny. W kącikach oczu zauważyłam łzy, które bardzo chciały spłynąć jej po policzkach. 
  - Aniu... Ja... Nie mogę ci powiedzieć. - powiedziałam chłodno.
  - Ale... 
  - Nie ma żadnego "ale". To co robię jest dla Twojego dobra. Wiem, że tego na razie nie rozumiesz... 
  - Ale... 
  - Posłuchaj mnie jednak! - znowu jej przerwałam i powoli zaczęłam tracić cierpliwość - Kontakt ze mną nie jest dla Ciebie bezpieczny... Ja jestem dla Ciebie zbyt niebezpieczna, więc proszę daruj sobie sobie swoje "ale" i odejdź. 
  Widać, że wstrząsnęło ją to co powiedziałam. Patrzyła na mnie dalej błagalnie domagając się wyjaśnień, jak mały głody psiak, który chciałby dostać jedzenie. 
  - Elsa... Jesteś. Moją. Siostrą. - spuściła wzrok jakby nie mogła już dłużej na mnie patrzeć, a przed każdym słowem brała dużo powietrza w płuca jakby wyrazy nie chciały jej przejść przez usta - Dlaczego. Jesteś. Taka. Samolubna? 
  - Ja samolubna? 
  - TAK! - krzyknęła mi prosto w twarz. 
  Ania teraz cała się trzęsła. I ze skrywanego smutku i złości. Po policzkach płynęły jej gorzkie łzy. Nie mogłam tak na nią patrzeć. Mnie również wiele kosztowała nasza rozłąka, ale przecież nie mogłam nic na to poradzić... Miałam wielką gulę w gardle, a żołądek zawiązał się w supeł. Czułam, że zaraz i ja się zacznę płakać i krzyczeć. Chciałam wykrzyczeć całemu światu prawdę. Chciałam by wszyscy dowiedzieli się co ze mną jest nie tak, ale by wreszcie było jak dawniej. Chciałam mocno przytulić Anię. Chciałam... nie wybuchnąć.... 
  - JESTEŚ OKROPNIE SAMOLUBNA!!! LICZYSZ SIE TYLKO TY I TE TWOJE TAJEMNICE!!! INNI DLA CIEBIE SĄ NIEWAŻNI I BEZWARTOŚCIOWI!!!
  - TAK?! JA JESTEM SAMOLUBNA TEŻ MI COŚ! - już nie wytrzymałam... - A KTO CIĄGLE CHCE BY SIĘ Z NIM BAWIĆ, BUDOWAĆ BAŁWANA CZY JESZCZE CO INNEGO? ILE TY MASZ LAT KOBIETO?! DOROŚNIJ WRESZCIE!!! 
  Wiem, że nie powinnam tego mówić. Nawet tak nie myślałam. Jednak czasu nie da się już cofnąć. Uderzyłam ją tymi słowami tak samo jak bym jej dała w policzek. Ale uderzenie bolałoby tylko przez chwilę. Słowa są jeszcze gorsze.
  - Dziewczyny... - Jack dopiero teraz włączył się do rozmowy. Świetna pora nie ma co... - Może już koniec tej kłótni...? To i tak już nie ma sensu... Słuchajcie a może przejdziemy się i ochłoniecie...? 
  - Jack... To nie jest najlepsza pora...
  - TAK?! A JAKA PORA NAJLEPSZA JEST BY KŁÓCIĆ SIĘ Z SIOSTRĄ?!!! MOŻE WRESZCIE POWIESZ MI DLACZEGO SIĘ PRZEDE MNĄ UKRYWASZ?!
  Anka ni stąd ni zowąd dostała siły by dalej brnąć w tej beznadziejnej rozmowie. Czułam jak między nami tworzy się przepaść, którą będzie bardzo trudno przekroczyć. Powiedzenie o jedno słowo za dużo już kosztowało mnie za dużo nerwów. I nie tylko... Czułam, że moja moc wymyka się spod kontroli. Zauważyłam jak niebo przykryły chmury, z których zaczęły lecieć płatki śniegu i zaczęło robić się coraz chłodniej. 
  - A może podajcie sobie ręce na zgodę i wszystko będzie już dobrze...? - Jack starał się mimo wszystko załagodzić sytuację. 
  - Anka... Może Jack ma trochę racji...? 
  - To jest niesprawiedliwe! - zachowywała się jak rozpuszczony dzieciak. - Odpowiesz mi wreszcie na zadane pytanie?! Chwila... - przestała już wrzeszczeć i trochę się uspokoiła. - Skąd znasz jego imię? 
  - Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi... 
  - Ekhem... Chyba powinnaś coś jeszcze dodać... - wtrącił się Jack.
  - O tym to musimy porozmawiać... Ale... 
  - Nie wierzę... - przerwała mi. Była mocno zaskoczona, ale złość trochę jej ustąpiła... Taką przynajmniej miałam nadzieję... - Masz chłopaka i jego przede mną też zataiłaś?!
  - Aniu my w ogóle nie rozmawiamy to jak miałam ci powiedzieć...
  - Właśnie dlaczego nie rozmawiamy?! Dlaczego w ogóle się nie odzywasz, choć codziennie stoję pod twoimi drzwiami? Nie wpuszczasz nikogo do pokoju, nawet służba zostawiam ci potrzebne rzeczy przed drzwiami! Czy Ciebie w ogóle nie ma w tym pokoju?! 
  - Anka to nie jest tak... 
  - A jak? Uciekasz sobie oknem do niejakiego Jack'a, bez obrazy. - rzuciła chłopakowi. - Wychodzisz z zamku, tak że rodzice o tym niewiedzą, ale własnej siostry nie wpuścisz do pokoju ani się nie odezwiesz! 
  - Ja wiem, że to źle wygląda tak z boku, ale ty nie rozumiesz... 
  - Doskonale rozumiem! Ty mnie po prostu nie kochasz! 
  To był dla mnie policzek. Aż mnie zamroczyło i straciłam równowagę. Na szczęście Jack złapał mnie w odpowiednim momencie i nie stało się to co rano. 
  Widziałam jak Anka ucieka. Cała zapłakana, załamana i niekochana. Ucieka przede mną... Jestem potworem. Ranię wszystkich wokół... 
  Zalałam się łzami i nie dochodziło do mnie już nic z zewnątrz. Czułam jak robi się coraz zimno, ale w środku u mnie szalała lodowa wichura. Dlaczego ona myśli, że jej nie kocham...? Przecież dla niej poświęciłam wszystko, tylko po to, by była bezpieczna.. By nie była zagrożona tym, że mogę ją znowu zamrozić... Robiłam to wszystko dla niej... A ona uważa, że ja ją nie kocham...



  Przepraszam, że dodałam dopiero dzisiaj, miałam zrobić to w weekend, ale rodzice wymyślili wyjazd żeby w ten upał nie siedzieć w mieszkaniu i się nie kisić. Nie było tam internetu i zasięg był bardzo słaby.
  A tak wgl WOW! Człowiek wyjeżdża na te dwa dni i dostaje nominację do LA, a na jego bloga wchodzi ponad 100 osób! Chyba powinnam częściej robić takie wypady XD
Snow-Falling-Effect